Czytasz= komentujesz
~*~
Od: Nel"Szykuj się, dzisiejszej nocy podbijemy czyjeś serca!"
Czytam SMS'a od zwariowanej Cornelii, wyobrażając sobie w tym momencie jej podekscytowany uśmiech oraz energiczne klaskanie w dłonie.
Tak, nie należy ona do zbyt normalnych osób i nie ukrywa tego jakoś. I dlatego ją polubiłam. Ponieważ jest sobą. Zwariowana, ale taka już po prostu się urodziła.
Do: Nel
"Nie sądzę, aby to był dobry pomysł."
Odpisuję jej tak jak zazwyczaj, gdy nie mam ochoty nigdzie wychodzić, czyli prawie zawsze.
Na jej reakcję wcale nie muszę długo czekać, już po chwili na ekranie mojego telefonu pojawia się jej uradowana twarz. Zdjęcie zostało wykonane przeze mnie podczas ostatnich wakacji, zaraz po tym jak opuściłam szpital.
-Halo?-mówię zaraz po odebraniu, tak
jak mam w zwyczaju. Zawsze je mówię, nawet jak dzwoni mama lub
tata.
-Madelino Mahoney pójdziesz dziś ze mną na domówkę i nie
chcę słyszeć słowa sprzeciwu!-krzyczy po drugiej stronie
Cornelia, przez co muszę odsunąć telefon od ucha.
-Cornelia,
szybciej ogłuchnę niż gdzieś z Tobą wyjdę-mamroczę bez uczuć,
a moje oczy mimowolnie wykonują obrót zirytowania.
-Mhm,
oczywiście-prycha urażona, a kąciki moich warg unoszą się w
górę.-Ale to nie zmienia faktu, iż tej nocy idziemy schlać się
jak świnie i wyrwać jakiś seksownych chłopców-dodaje
podekscytowanym tonem
-Nie wiem czy moja mama...
-Już się
zgodziła-przerywa mi w połowie wypowiedzi. A to podstępna, mała
żmija!-Do zobaczenia Mad, przyjadę po Ciebie o 20:35, ubierz się
seksownie!-woła zanim rozłącza się bez możliwości zabrania
głosu przeze mnie.
Obiecuję wam, że kiedyś trafię do więzienia
za zabójstwo nijakiej Cornelii Scott...
***
W satynowym szlafroczku w
kolorze pudrowego różu opuszczam skromne progi osobistej toalety,
przedostając się wprost do swojego pokoiku.
Mimo, iż nie należy
on do zbyt przestrzennych, jest w nim wszystko to, co potrzebuje
każda dziewczyna w moim wieku- duże, wygodne łóżko, duża szafa,
toaletka pełna kosmetyków, biurko do odrabiania lekcji,
najróżniejsze elementy dekoracyjne, a wspaniałym dodatkiem do
tego jest balkon z dwoma krzesełkami oraz okrągłym stoliczkiem.
Zajmuję swoje stałe miejsce na niskim, obrotowym krzesełku przy
toaletce. Patrzę na swoje odbicie lustrzane, między zębami
trzymając dolną wargę.
Potrząsam głową, chcąc pozbyć się
myśli, które powtarzają jak litanię, iż nadal jestem zbyt
tłusta, brzydka, a zastępuję je wymienianiem swoich zalet, tak jak
nauczyła mnie pani psycholog, gdy jeszcze do niej chodziłam.
Rozczesuję lekko poplątane kosmyki mokrych włosów za pomocą
zwykłego grzebienia, robiąc przedziałek idealnie na środku głowy.
Nakładam na twarz cztery małe punkciki z kremu nawilżającego, rozprowadzając je po każdym zakamarku
na twarzy.
Czas na najgorszy punkt każdego przygotowywania- makijaż
i fryzura. Powinnam pomalować się mocniej? A może delikatnie? A co
z włosami? Zostawić rozpuszczone czy raczej je związać? W kitkę?
Koka? Warkocz?
Jęczę przez nagłe pulsowanie skroni, które mają
już dość moich ciągłych przemyśleń. Nie dziwię im się. Sama
mam dość tej ciągłej gonitwy myśli.
Decyduję się na bardzo
klasyczny wygląd- odrobina podkładu, korektor zakrywający
niedoskonałości na twarzy, tusz do rzęs, usta w kolorze nude, a
włosy splecione w warkocza, spoczywającego na lewym ramieniu.
Z
doborem stroju idzie mi znacznie szybciej, ponieważ wybrałam go
jeszcze przed kąpielą. Podchodzę do łóżka, na którym czeka już
na mnie dobrany zestaw, w międzyczasie
zdejmując z ramion śliski materiał szlafroka, pozostając
wyłącznie w białym biustonoszu bardotce bez ramiączek oraz
białych figach z koronką przyszytą na materiale.
Zanim mam szansę
chociażby sięgnąć po biały top, mój telefon wibruje pojedynczo
na jednej z poduszek na łóżku, na co sięgam po niego zamiast
ubranie.
Od: Nieznany
"Słyszałaś o czymś takim jak rolety,
zasłony? Nie ładnie tak paradować pół nago po pokoju.
Ps. Ubierz
się, bo będę musiał złożyć Ci niespodziewaną wizytę, a tego
chyba nie chcesz, prawda?"
***
-Nel, ja nadal nie jestem pewna
czy to dobry pomysł-jąkam, patrząc szeroko otwartymi oczami na
ogródek przepełniony nastolatkami, którzy najwidoczniej już dali
ponieść się imprezie.
-Och Mad, przesadzasz!-woła
zirytowana moim ciągłym narzekaniem Cornelia.
Cóż, to nie ona
otrzymuje SMS'y dziwnej treści od jakiegoś psychola, w porównaniu
do mnie! To nie ona jest śledzona na każdym kroku, w porównaniu do
mnie! Ona nie jest mną i nie ma pojęcia co tak naprawdę teraz
przeżywam!
Ale przecież nie mogę jej o tym powiedzieć, nikomu nie
mogę. Nie wiadomo co to za typ i do czego jest zdolny. I chyba nie
chcę się dowiedzieć...
Wchodzimy na posesję domu kolegi Nel,
a wzrok większości osób, obok których przechodzimy, pada na naszą
dwójkę. Nowe kąski przybyły...
Cornelia uśmiecha się zalotnie
do każdego z przystojnych chłopaków,
kiedy ja idę za nią jak cień, lekko zgarbiona, aby nikt mnie nie
zaczepił. Tak, to jest różnica między nami- ona kocha być w
centrum uwagi, kiedy ja wolę skryć się w jakimś kącie i pobyć
sama. Idealne dopasowanie, nieprawdaż?
-Chodźmy do baru!-woła do
mnie głośno Nel, chwytając za nadgarstek w dość mocny sposób i
zaczynając ciągnąć między ludźmi w kierunku tyłu domu, skąd
dochodziła jeszcze głośniejsza muzyka oraz krzyki innych. Dzicz,
prawdziwa dzicz.
Po dość ciągnącej się wyprawie w końcu
trafiamy pod specjalnie przygotowany bar z wynajętym barmanem, który
wręcz ginie za stertą jednorazowych kubeczków oraz butelek z
najróżniejszymi alkoholami. Biedny barman...
-10 shot'ów!-krzyczy
wręcz Cornelia, aby barman mógł ją doskonale
usłyszeć.
Młodo wyglądający mężczyzna przytakuje skinieniem
głowy, zabierając się za nalewanie czystej wódki do 10
kieliszków. Nela od razu otoczona jest wianuszkiem mężczyzn,
którzy starają się o jej względy, a ja ze znudzeniem na twarzy
oczekuję swoich 5 shot'ów.
-Hej piękna, czemu tak śliczna osoba
jak Ty stoi tutaj sama?-zagaduje mnie niespodziewanie dobrze
wyglądający chłopak w wieku zbliżonym do mojego.
Z grymasem
przełykam całą zawartość kieliszka, odstawiając go z zapewne
cichym hukiem na blat baru.
-Moja przyjaciółka właśnie odeszła z
jakimś chłopakiem-tłumaczę, wskazując na Nel, która swoim
wyglądem uwodzi jakiegoś naiwniaka. Biedny chłopak, myśli, że
dzisiejszej nocy zaliczy, aż mi go szkoda... Nie.
-Ślicznie Ci w
takim ubraniu-mój tajemniczy towarzysz ponownie zwraca moją uwagę
na siebie.
Patrzę w dół na swój ubiór, który składa się z
białego, koronkowego topu bez ramiączek ani rękawów, z tyłu
zapinany na zamek, czarnych, krótkich spodenek ze stanem do pępka w
kwiatowy wzór, czarną, skórzaną kurtkę oraz czarne SuperStary.
Czy to naprawdę wygląda aż tak ślicznie?
-Dzięki, tak
sądzę-mamroczę, upijając trzeci kieliszek wódki. Jak dawno tego
nie czułam...
Tajemniczy towarzysz zbliża się niebezpiecznie
blisko mnie, a jego palce zabierają z mojego policzka pojedyncze
parę włosków, które jakimś cudem opuściły mój warkocz.
W tym samym momencie, w tylnej kieszeni
moich spodenek czuję wibracje mojego telefonu. Od razu zamieram. I
ponowne wibracje...
Przepraszam swojego towarzysza na sekundę,
wyjmując dotykowy telefon z tylnej kieszeni spodenek, od razu
wchodząc w skrzynkę odbiorczą wiadomości.
Od: Nieznany
"Odsuń
się od niego, w tym momencie!"
Od: Nieznany
"Będę
zmuszony zrobić komuś krzywdę, jeżeli tego nie zrobisz."
Z
trudem przełykam nagromadzoną w jamie ustnej ślinę, przerażonym
wzrokiem rozglądając się pomiędzy imprezowiczami. Żaden nie
wygląda podejrzanie.
-Hej, coś się dzieje?-pyta chłopak, od którego jeszcze parę sekund temu tak
jakby spławiłam.
"Odsuń się od niego..."
-Nie, no coś Ty,
idziemy tańczyć?-pytam ze sztucznym, radosnym uśmiechem, który
odwzajemnia w bardziej chłopięcy sposób.
-Z taką ślicznotką
zawsze...
***
Po paru przetańczonych piosenkach z moim tajemniczym
towarzyszem wmówiłam mu, iż muszę iść znaleźć przyjaciółkę, co
w sumie nie było do końca kłamstwem, ale też nie do końca
prawdą.
Mój z zewnątrz miły towarzysz okazał się być typowym
chłopakiem. Podczas tańca zaczął nieodpowiednio mnie dotykać,
stał się nachalny, przez co musiałam uciec.
Jęczę zirytowana, gdy czuję kolejne
wibracje telefonu tej nocy. Wyjmuję go z tylnej kieszeni spodenek,
szybko go odblokowując.
Od: Nieznany
"Ostatni pokój po lewej
stronie, górne piętro."
I co?! To tyle?! O co mu chodzi? Jest
tam?!
Ciekawości bierze we mnie górę i już po chwili kieruję się
w stronę schodów na górne piętro domu. Wspinam się w górę co
drugi schodek, a z każdym krokiem czuję coraz większą adrenalinę.
Zatrzymuję się dopiero przed wejściem do ostatniego pokoju po
lewej stronie. Wejść? Zapukać? Odejść?
W ostateczności moja
dłoń spotyka się z gałką od drzwi, przekręcając ją. Wchodzę do wnętrza ciemnego, pustego pomieszczenia, w którym cisza aż kłuje w uszy.
-Halo?-pytam niepewnie, powolnymi krokami kierując się w głąb pomieszczenia.
Nagle natykam się stopą na coś na podłodze. Patrzę w bok, zauważając komodę z małą lampką nocną. Odszukuję jej włącznik, zapalając małe, słabe światełko. Przenoszę wzrok z powrotem na podłogę, krzycząc przeraźliwie, na widok pod sobą.
Martwy, tajemniczy towarzysz leży z podciętymi żyłami oraz zakrwawionym nożem w swojej martwej, bladej dłoni. Na jego piersi leżała mała karteczka, po którą niepewnie sięgam.
"Ostrzegałem"...
~*~
I jak wrażenia po pierwszym rozdziale? ;)Na początek (jak zwykle) mało akcji, ale obiecuję, iż z czasem będzie się ona rozwijać!
Do "zobaczenia" wkrótce!
Następny rozdział= 6 komentarzy pod tym rozdziałem!
Nie myślałam, że nieznajomy może kogokolwiek zabić. Mam nadzieje że nie póki co nie zrobi nic złego Mad. Powinna być bardziej ostrozna ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Życzę weny i czekam na kolejny ♥
Świetny rozdział! Czekam na następny!
OdpowiedzUsu������
OdpowiedzUsuńjest w porzadku! :*
OdpowiedzUsuńo boże 👌 kocham to ff :***
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Bardzo mi się podoba to FF! Może i to dobiero początek ale i tak wiem ze będzie cudowne!! Czekam na next! :**
OdpowiedzUsuńTo jest super!Kocham Twoje imaginy i to ff.Masz prawdziwy talent :) Czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńJeju , ale to jest dobre �� co to za psychol ? �� jeśli to Justin to padne ...
OdpowiedzUsuń