sobota, 5 marca 2016

3. Pan Bieber

 Czytasz- komentujesz
~*~
Po wpuszczeniu pana Biebera do domu oraz zaproponowaniu mu czegoś do jedzenia lub picia, poszliśmy wspólnie na piętro domu, do mojego pokoju, gdzie ma się odbyć lekcja. 

Trochę dziwnie się czułam, gdy musiałam iść po schodach tuż przed panem Bieberem, ponieważ jego wzrok ewidentnie nie opuszczał moich pośladków. Tak, to nie było zbyt wygodne. 

Aktualnie siedzimy przy biurku, a pan Bieber dyktuje słówka, które muszę mu przetłumaczyć na francuski, ponieważ chce zobaczyć na jakim etapie nauki jestem. 

Jak na razie słówka są z zakresu podstawy języka, za co dziękuję i jemu i jego poprzedniczce, za to, że również kazała mi co lekcję powtarzać słówka z trzech lat.

-Myślę, że tyle starczy na początek-kończy dyktowanie pan Bieber, przeglądając podręcznik od francuskiego. 

Przenoszę ponownie wzrok z perfekcyjnego profilu nauczyciela na kartkę zeszytu A4, która cała wypisana jest w słówkach. Dzięki panie B.! 

Tłumaczę słówka, które pamiętam, na sam koniec zostawiając te, których nie pamiętam lub po prostu nie znam. Główkuję chwilę nad jednym z wyrazów, nie mogąc sobie przypomnieć jak się go pisało. 

-Masz jakiś problem?-pyta Justin, zaglądając przez moje ramię na to co napisałam w zeszycie. 

Wstrzymuję oddech, kiedy policzek Justina jest tuż obok mojego, a zapach jego perfum pomieszany z żelem pod prysznic dociera do moich nozdrzy przy każdym wdechu. 

-Boisz się mnie?-pyta rozbawiony, nadal się nie odsuwając. Wręcz przeciwnie. Odwraca twarz tak, że jego ciepły oddech odbija się od skóry na moim policzku. Zły ruch panie B., bardzo zły ruch! 

-N-nie, ale cz-czy nie jest pan zbyt blisko?-wyjąkuję w odpowiedzi piskliwym tonem, na co zaczyna się mrocznie śmiać. 

Na szczęście chwilę później siedzi już wyprostowany na swoim krześle, w swoich dłoniach trzymając mój zeszyt. 

Ze zmarszczonymi brwiami przygląda się wyrazom, które przetłumaczyłam, a jego wargi raz są wypchnięte, raz wciągnięte do wnętrza buzi, a raz zupełnie naturalne. 

-Przyglądasz mi się-mamrocze pan Bieber, nawet nie unosząc wzroku znad zeszytu. Ale jak?! 

Czuję jak całe moje ciało ociepla się, a najbardziej policzki, które zapewne teraz przypominają dwie dorodne truskawki lub pomidory. 

-Prze-przepraszam-szepczę zawstydzona, odwracając wzrok w przeciwnym kierunku. 

-Bardzo dobrze Ci to wyszło-chwali Justin, odkładając zeszyt z powrotem przede mną. 

Uśmiecham się do niego radośnie, co odwzajemnia, patrząc w moje oczy. Ma taki śliczny odcień oczu... 

-Czy mogę skorzystać z toalety?-odchrząkuje, dzięki czemu wracam z powrotem na ziemię. 

-Och, tak, oczywiście!-wyrywa się pośpiesznie spomiędzy moich warg, na co uśmiecha się kpiąco.-Drzwi po prawej-szepczę zawstydzona, wskazując na odpowiednie drzwi w pokoju. 

Mężczyzna wstaje ze swojego miejsca, swoje kroki kierując w stronę toalety. 

Mojej uwadze nie uchodzi jego zgrabny tyłeczek, który aż prosi się o to, aby go dotknąć i po prostu podziwiać niczym eksponat z muzeum lub jakiejś galerii sztuki. On cały nadaje się jako taki eksponat... 

Jęczę wewnętrznie z niezadowolenia, kiedy postura pana Biebera znika za drzwiami łazienki, dając mi chwilę na odetchnięcie. W końcu! 

Wstaję pośpiesznie ze swojego krzesła, biegnąc do okna, aby chociaż na sekundę je rozczelnić. Zdecydowanie panuje tu zbyt wysoka temperatura.

Cornelia! Właśnie! Nie uwierzy mi, gdy napiszę, że uczy mnie chodząca okładka Playboya dla kobiet! 

Z podekscytowanym uśmiechem sięgam po telefon leżący na łóżku, lecz mój uśmiech szybko znika, gdy akurat dostaję anonimową wiadomość od tego psychola. 

Od: Nieznany 
"Wyglądasz dzisiaj tak dobrze, mam ochotę pieścić Twój tyłek w tych spodniach... A najlepiej bez nich." 

I w tym samym momencie do pokoju wraca Justin, blokując swój telefon oraz chowając go do kieszeni... 
 *** 
-Czyli Twoja nowa nauczycielka od francuskiego tak naprawdę to on i jest chodzącym Apollo?-pyta dla upewnienia Cornelia, na co energicznie przytakuję głową z przegryzioną dolną wargą.-O mój Boże, poproszę mamę o korki z francuskiego, daj mi na niego namiary!-krzyczy, zwracając na naszą dwójkę wzrok większości osób przechodzących obok nas. 

Przepraszam każdego sztywnym uśmiechem, zaciskając dłoń na nadgarstku przyjaciółki, która cicho piszczy za mną z bólu, gdy ciągnę ją w kierunku toalet. 

Pcham ciężkie drzwi od damskiej toalety, przeszkadzając tym samym robienie idealnego zdjęcia w lustrze jakimś nastolatką. 

Mrożąc mnie i Nel wzrokiem, opuszczają progi toalety, zapewne obgadując nas już od przekroczenia jej progu. 

-Dlaczego przywlokłaś mnie do damskiego kibla, chcę jeszcze chodzić po sklepach!-ignoruję narzekanie Neli, sunąc palcem po ekranie swojego telefonu. 

Podaję w jej stronę telefon, na który patrzy ze zmarszczonymi brwiami. Przewracając na nią oczami, mówię: 

-Przeczytaj-używając przy tym rozkazującego tonu. 

Dziewczyna niepewnie odbiera z mojej dłoni telefon, śledząc wzrokiem po krótkich treściach SMS'ów. Obserwuję uważnie jej reakcję na każdy z nich, na swojej twarzy nie utrzymując żadnej mimiki. 

Kiedy Nel kończy czytać ostatniego SMS'a, jej usta są lekko uchylone, a ona w niedowierzaniu patrzy w jeden punkt na moim telefonie. Tak, dokładnie, pokazałam jej te wiadomości od stalkera. 

-M-masz stalkera?-pyta niedowierzająco, mrugając powoli powiekami.

Przegryzając dolną wargę, nerwowo przytakuję na jej słowa, obejmując swoją talię ramionami. 

-Ile to trwa?!-dyszy, oddając mi telefon, który od razu chowam do kieszeni obcisłych jeansów. 

-Parę dni-przyznaję niepewnym szeptem, na co wydaje z siebie dźwięk niedowierzania. 

-I dopiero teraz mi o tym powiedziałaś?!-pyta lekko urażonym głosem, przybierając pozę blond dziewczyn z filmów o nastolatkach uczęszczających do liceum. 

-Nie chciałam wzbudzać niepotrzebnego zamieszania, gdy nic nie było potwierdzone-przyznaję, na co słabo przytakuje, patrząc tępo na kafelki pod nami. 

-Dlaczego akurat teraz opowiedziałaś mi o tym?-mamrocze nadal nie unosząc wzroku na moją osobę. 

-Mam przypuszczenia kto może być tym stalkerem-jej głowa automatycznie się unosi, a oczy natarczywie patrzą w moje. 

-Kto do cholery?!-wybucha, kiedy między nami panuje grobowa cisza. 

-Myślę, że to może być pan Bieber, Nel...
~*~
Jak myślicie, czy stalkerem Mad może być Justin? ;)
12 komentarzy- następny rozdział!

14 komentarzy:

  1. Widzę, że pan Bieber nie przyszedł do Madeline tylko w celach naukowych.
    Super rozdział, życzę weny i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny!
    Ja myślę że to Bieber! Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. UWIELBIAM<3 Proszę o następny.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju dziś znalazłam to opowiadanie I skonczylam na poprzednim rozdziale i tak sobie myślę a sprawdzę może dodalas ale tak nieee no pewnie nie xd a tu wchodzę patrzę i jest ! Cudownie <3 myślę że wszystko będzie wskazywało na to że to biebs , no np. jak wyszedł z łazienki właśnie z tym telefonem a ona dostała tą wiadomość i wgl pewnie będzie jeszcze parę takich sytuacji a się okaże ze to nie on XDD jeju cudowne to jest xd czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chce kolejny rozdział! To ff jest boskie! Weny życzę! ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo " Panie Bieber " takie sms-ki się wysyła uczennicom ... xd Proszę o następny pliss

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju fajowe opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  10. Justin ty ty niedobruszku haha
    Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiam się co Justin zrobił tej nauczycielce... Może ją też zabił XD Piszesz bosko <3 Czekam na kolejny *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. DAAJ NEXTA BO JA TU UMIERAAAAM LOVE TO FF CALYM SERCEM

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie podoba mi sie fakt ze ona widziala ten telefon w jego rece...szczerze? Wiekszosc ludzi tutaj domyslila sie pewnie ze to nauczyciel ale ukazanie tego w rozdziale...mysle ze pozbawi opowiadanoe tej tajemniczosci. No bo co? Ona teraz sie skapla i co? Powoe mu cos? On bedzie udawal ze nie on albo sie przyzna i...co dalej?

    JustynaMickey

    OdpowiedzUsuń