Czytasz- komentujesz!
~*~
Po obmyśleniu planu doskonałego razem
z Nel, postanowiłam nie czekać i od razu wprowadzić go w życie.
Plan nie był trudny- zrobić wszystko, aby przyłapać pana Biebera
na stalkingu. To nie może być aż tak trudne, prawda?
Mogę na
przykład potajemnie sprawdzić jego telefon lub napisać w trakcie
zajęć SMS'a do stalkera. Druga opcja wydaje się tą właściwą i
chyba tak zrobię.
Muszę również przyjąć odpowiednią taktykę,
aby nie zorientował się o niczym. A on jest bardzo spostrzegawczy,
niestety.
Kiedy dzwoni dzwonek do drzwi, od razu wiem kto postanowił
złożyć mi wizytę.
Podekscytowana zrywam się z wygodnego fotela w salonie, jak na
skrzydłach udając się do przedpokoju.
Przed samymi drzwiami
poprawiam swoje rozpuszczone włosy, bardziej eksponując dekolt w
swojej czarnej, obcisłej bluzce na krótki rękaw.
Chwytam za zimną
klamkę, otwierając drzwi wejściowe na oścież, za którymi stoi,
tak samo dobrze wyglądający jak ostatnio, pan Bieber.
Ubrany jest
dziś w czarne, materiałowe spodnie podkreślające chudość jego
nóg, biały T-shirt z rękawem trzy czwarte, z dekoltem w serek oraz
czarne Vansy.
Jego fryzura ponownie ułożona jest w artystyczny
nieład, a dodatki nie ulegają zmianie.
-Dzień dobry panie
Bieber-witam się z nim, utrzymując na ustach uśmiech słodkiej dziewczynki, aby chociaż
trochę go "udobruchać".
Patrzy na mnie z lekkim
zmieszaniem, jednak z jego warg również nie schodzi radosny
uśmiech.
-Cześć Madeline, wyglądasz dziś...-urywa, lustrując
powoli mój dzisiejszy outfit.-Wow!-kończy z zachwyceniem,
zatrzymując się na moich oczach.
Dziękuję mu słodkim uśmiechem,
robiąc miejsce, aby mógł wejść do środka domu.
Zdejmuje swoje
trampki, kiedy ja bacznie mu się przyglądam. Czy tak ułożony
facet jak Justin może być aż na tyle nienormalny, aby wysyłać
tak chore SMS'y do nastolatek?
-Znowu mi się przyglądasz-z
zamyślenia wyrywa mnie jego lekko ochrypnięty głos. Mrugam szybko powiekami, powracając
wzrokiem na jego oczy. Są takie niesamowite...
-Umm,
tak, tak, przepraszam-mamroczę zawstydzona, biorąc dolną wargę
między zęby.
Jego natarczywy wzrok przenosi się w tamto miejsce i
intensywnie wpatruje się w to, jak moje zęby przetrzymują kawałek
wargi. Czyżby to była jego słabość?
-Może chce pan coś do
jedzenia? Lub picia?-pytam, odwracając się plecami do niego,
rozpoczynając podróż w stronę kuchni.
Słyszę jak gwałtownie
wciąga powietrze przez nos, kiedy zauważa, iż mam na sobie booty
short*, które idealnie podkreślają krągłość moich pośladków.
Mimowolnie uśmiecham się pewna siebie pod nosem, kolejna słabość do kolekcji.
-Whisky by się
przydało-słyszę jak mamrocze pod nosem, na co niespodziewanie
odwracam się w jego kierunku, tak, że wpada na mnie przez
przypadek.
-Whisky po nauce-uśmiecham się podstępnie, co
odwzajemnia.
-Trzymam za słowo, młoda...
***
-Kochanie,
wróciłam!-woła z przedpokoju Virginia, kiedy ja z panem Bieberem
schodzimy po skończonej lekcji na dół domu.
-Och, pan
Bieber!-krzyczy zaskoczona, gdy wchodzi do kuchni, zastając mnie w
niej razem z panem Bieberem, który aktualnie miło się do niej
uśmiecha.
-Dzień dobry pani Mahoney, miło panią znów
spotkać-wita się uprzejmie nauczyciel, powodując lekkie
zaróżowienie na policzkach mojej mamy. No nawet na starsze tak
działa?!
-Pana również, panie Bieber...
-Proszę, mówcie mi
Justin. Czuję się staro słysząc ciągle pan Bieber i pan
Bieber-przerywa żartobliwie Justin, uśmiechając się sztywno do
mnie i mamy.
-Cóż, w takim razie Justin, może masz ochotę zostać
dziś z nami na obiad? Będzie pierś z kurczaka w ziołach oraz
sałatka grecka!-proponuje Virginia, potrząsając plastikową torbą
pełną artykułów spożywczych.
-Tak, to bardzo dobry pomysł, na
pewno jesteś głodny!-popieram pośpiesznie pomysł mamy, aby móc w
końcu dowiedzieć się prawdy- czy on jest tym stalkerem, czy w
końcu nie!
-W takim razie chętnie zostanę,
dziękuję za zaproszenie-oznajmia Justin, przyjaźnie się
uśmiechając.
Mama proponuje mu coś do picia, a gdy odmawia
zaprasza go do salonu, gdzie włącza telewizor na kanale sportowym,
co najwidoczniej zadowala Justina, ponieważ już po chwili wczuwa
się w rozgrywany na ekranie telewizora mecz koszykówki.
Natomiast
mnie mama prosi o pomoc w kuchni, na co się zgadzam, ponieważ z nią
również chcę przeprowadzić rozmowę dotyczącą pana Biebera...
To znaczy Justina!
Podczas gdy kobieta zabiera się za
przygotowywanie piersi z kurczaka do smażenia, a ja rozpakowuję
torbę z jedzeniem, rozpoczynam rozmowę.
-Dlaczego nie powiedziałaś
mi, że to mężczyzna będzie mnie uczył? Ośmieszyłam się
wczoraj!-mówię cicho z małym wyrzutem, patrząc ze
zmarszczonymi złowrogo brwiami w kierunku mamy.
-Przepraszam,
kompletnie wyleciało mi to z głowy, byłam pewna, iż powiedziałam,
że będziesz mieć tym razem nauczyciela-odpowiada ze skruchą,
posyłając przepraszający uśmieszek w moim kierunku.
-Ale nie
pasuje Ci? Mogę poprosić o zmianę nauczyciela-pyta zmartwiona, na
co o mało co nie opuszczam słoika z zielonymi oliwkami na podłogę.
-Nie, nie!-krzyczę od razu, na co patrzy dziwnie w moim kierunku.
Cicho odchrząkuję, opanowując swoje emocje.-Pan Bieber jest bardzo
dobrym nauczycielem-dodaję już spokojnie, kończąc rozpakowywanie
torby z jedzeniem.
Mama niepewnie przytakuje, kładąc piersi z kurczaka między papirusy
pełne aromatycznych ziół i przypraw.
-Umm, przepraszam, że
przerywam, ale muszę skorzystać z toalety, a nie chcę zabłądzić-w
kuchni pojawia się zawstydzony Justin, na którego wargach utrzymuje
się tak samo niepewny uśmieszek.
-Ostatnie drzwi po prawej stronie
na końcu korytarza-instruuje go mama z przyjaznym uśmiechem.
Justin
opuszcza ponownie kuchnię, w poszukiwaniu zapewne łazienki.
-Skarbie, możesz iść wyłączyć telewizor? Chciałabym podać
obiad, gdy tylko wróci Justin-prosi mama, zaczynając smażyć
kurczaka w papirusie na patelni.
Przytakując, kieruję się do
salonu, gdzie akurat na telewizorze leci reklama opon jakiejś marki.
Nucąc sobie pod nosem schylam się, aby
sięgnąć po pilot od telewizora, jednak w połowie drogi zastygam.
Telefon Justina.
Leży tam, na kanapie, tak samotnie pozostawiony na
pastwę losu. Skorzystać? Nie skorzystać? Och, nie byłabym sobą,
gdybym tego nie wykorzystała!
Zestresowana rozglądam się dookoła
siebie, upewniając czy aby na pewno nie ma żadnych świadków
dookoła. Mama zajęta jest smażeniem, a po Justinie ani śladu.
Droga wolna!
Zajmuję po cichu miejsce na kanapie, biorąc niepewnie
jego telefon w dłonie. Oby nie miał żadnego kodu, oby nie miał
żadnego kodu...
Naduszam na okrągły przycisk u dołu ekranu,
zauważając tapetę blokady... Bez zabezpieczenia! Uradowana
przesuwam kciukiem po ekranie telefonu, odblokowując go bez problemu.
Dłonie zaczynają mi się pocić, gdy tylko jedno kliknięcie, jeden ruch palca i będę mogła w końcu poznać rozwiązanie zagadki.
Biorąc głęboki wdech, a następnie płytki wydech, kieruję kciuk w stronę koperty u dołu ekranu. No dawaj, dawaj Mad!
-Madeline? Co Ty robisz z moim
telefonem?!...
~*~
Mała niespodzianka na Dzień Kobiet! Ktoś zadowolony? ;)
Madeline jednak nie udało się sprawdzić telefonu Justina... ale czy to nie byłoby zbyt proste, aby Justin zostawił taki dowód na widoku, do dyspozycji Mad? ;)*to są booty short jakby ktoś nie wiedział ;)
14 komentarzy- następny rozdział!
Przypał :') mam nadzieje że pan Bieber nie będzie przesadnie zły na Mad ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, życzę weny i czekam na kolejny :D
Czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńO matko! A było tak blisko , ciekawe jak się wytłumaczy i co na to Justin ? Omg XD chce następny! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! :D Czekam na kolejny, że też akurat musiał się skończyć jak dorwała jego telefon xd
OdpowiedzUsuńwłaśnie zaczęłam czytać i jestem w niebo wzięta <333 świetne ff
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy Pan Bieber będzie chciał "ukarać" naszą Mad :D
OdpowiedzUsuńooo ja tez jestem ciekawa czy jak beda sami to czy Justin cos jej zaproponuje xd
OdpowiedzUsuńkocham to ff 😍
OdpowiedzUsuńOmg czekam na next 😏
Nie wiem jak, ale rządam kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńTwoje fanfiction jest najlepszym jakie dotąd czytałam :) czekam na kolejne rozdziały :D
OdpowiedzUsuńmmmmm i to jego "Madeleine co robisz z moim telefonem" xD
OdpowiedzUsuńJA CHCĘ KOLEJNY!!! CHŁONĘ KAŻDĄ LITERKĘ JAK NARKOMAN!!!JESTEM BARDZO, BARDZO, BARDZO CIEKAWA, CO WYDARZY SIĘ DALEJ!!! WENY, KOCHANA ŻYCZĘ!!! CZEKAM NA NEXT!!! ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńO jaa super rozdział. Ciekawe co wydarzy się później hah.Czekam na kolejny :)
UsuńCudowny zresztą jak zawsze!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!! Amazingg
OdpowiedzUsuńNieeeeee
OdpowiedzUsuńW takim momencie?!
Super rozdział
O NIE W TAKIM MOMENCIE?! WŁAŚNIE. OBY JAKOŚ SIĘ Z TEGO WYTŁUMACZYŁA :/
OdpowiedzUsuńhttp://the-dark-soul-jbff.blogspot.com/
http://time-for-us-to-become-one-jbff.blogspot.com/
Wspaniały rozdział!!!Czekam na następny!!!
OdpowiedzUsuń