wtorek, 8 marca 2016

4. Plan

Czytasz- komentujesz!
~*~
 
Po obmyśleniu planu doskonałego razem z Nel, postanowiłam nie czekać i od razu wprowadzić go w życie. 

Plan nie był trudny- zrobić wszystko, aby przyłapać pana Biebera na stalkingu. To nie może być aż tak trudne, prawda? 

Mogę na przykład potajemnie sprawdzić jego telefon lub napisać w trakcie zajęć SMS'a do stalkera. Druga opcja wydaje się tą właściwą i chyba tak zrobię. 

Muszę również przyjąć odpowiednią taktykę, aby nie zorientował się o niczym. A on jest bardzo spostrzegawczy, niestety. 

Kiedy dzwoni dzwonek do drzwi, od razu wiem kto postanowił złożyć mi wizytę. 

Podekscytowana zrywam się z wygodnego fotela w salonie, jak na skrzydłach udając się do przedpokoju. 

Przed samymi drzwiami poprawiam swoje rozpuszczone włosy, bardziej eksponując dekolt w swojej czarnej, obcisłej bluzce na krótki rękaw. 

Chwytam za zimną klamkę, otwierając drzwi wejściowe na oścież, za którymi stoi, tak samo dobrze wyglądający jak ostatnio, pan Bieber. 

Ubrany jest dziś w czarne, materiałowe spodnie podkreślające chudość jego nóg, biały T-shirt z rękawem trzy czwarte, z dekoltem w serek oraz czarne Vansy. 

Jego fryzura ponownie ułożona jest w artystyczny nieład, a dodatki nie ulegają zmianie. 

-Dzień dobry panie Bieber-witam się z nim, utrzymując na ustach uśmiech słodkiej dziewczynki, aby chociaż trochę go "udobruchać". 

Patrzy na mnie z lekkim zmieszaniem, jednak z jego warg również nie schodzi radosny uśmiech. 

-Cześć Madeline, wyglądasz dziś...-urywa, lustrując powoli mój dzisiejszy outfit.-Wow!-kończy z zachwyceniem, zatrzymując się na moich oczach. 

Dziękuję mu słodkim uśmiechem, robiąc miejsce, aby mógł wejść do środka domu. 

Zdejmuje swoje trampki, kiedy ja bacznie mu się przyglądam. Czy tak ułożony facet jak Justin może być aż na tyle nienormalny, aby wysyłać tak chore SMS'y do nastolatek? 

-Znowu mi się przyglądasz-z zamyślenia wyrywa mnie jego lekko ochrypnięty głos. Mrugam szybko powiekami, powracając wzrokiem na jego oczy. Są takie niesamowite... 

-Umm, tak, tak, przepraszam-mamroczę zawstydzona, biorąc dolną wargę między zęby. 

Jego natarczywy wzrok przenosi się w tamto miejsce i intensywnie wpatruje się w to, jak moje zęby przetrzymują kawałek wargi. Czyżby to była jego słabość? 

-Może chce pan coś do jedzenia? Lub picia?-pytam, odwracając się plecami do niego, rozpoczynając podróż w stronę kuchni. 

Słyszę jak gwałtownie wciąga powietrze przez nos, kiedy zauważa, iż mam na sobie booty short*, które idealnie podkreślają krągłość moich pośladków. Mimowolnie uśmiecham się pewna siebie pod nosem, kolejna słabość do kolekcji. 

-Whisky by się przydało-słyszę jak mamrocze pod nosem, na co niespodziewanie odwracam się w jego kierunku, tak, że wpada na mnie przez przypadek. 

-Whisky po nauce-uśmiecham się podstępnie, co odwzajemnia. 

-Trzymam za słowo, młoda... 
*** 
-Kochanie, wróciłam!-woła z przedpokoju Virginia, kiedy ja z panem Bieberem schodzimy po skończonej lekcji na dół domu. 

-Och, pan Bieber!-krzyczy zaskoczona, gdy wchodzi do kuchni, zastając mnie w niej razem z panem Bieberem, który aktualnie miło się do niej uśmiecha. 

-Dzień dobry pani Mahoney, miło panią znów spotkać-wita się uprzejmie nauczyciel, powodując lekkie zaróżowienie na policzkach mojej mamy. No nawet na starsze tak działa?! 

-Pana również, panie Bieber... 

-Proszę, mówcie mi Justin. Czuję się staro słysząc ciągle pan Bieber i pan Bieber-przerywa żartobliwie Justin, uśmiechając się sztywno do mnie i mamy. 

-Cóż, w takim razie Justin, może masz ochotę zostać dziś z nami na obiad? Będzie pierś z kurczaka w ziołach oraz sałatka grecka!-proponuje Virginia, potrząsając plastikową torbą pełną artykułów spożywczych. 

-Tak, to bardzo dobry pomysł, na pewno jesteś głodny!-popieram pośpiesznie pomysł mamy, aby móc w końcu dowiedzieć się prawdy- czy on jest tym stalkerem, czy w końcu nie!

-W takim razie chętnie zostanę, dziękuję za zaproszenie-oznajmia Justin, przyjaźnie się uśmiechając. 

Mama proponuje mu coś do picia, a gdy odmawia zaprasza go do salonu, gdzie włącza telewizor na kanale sportowym, co najwidoczniej zadowala Justina, ponieważ już po chwili wczuwa się w rozgrywany na ekranie telewizora mecz koszykówki. 

Natomiast mnie mama prosi o pomoc w kuchni, na co się zgadzam, ponieważ z nią również chcę przeprowadzić rozmowę dotyczącą pana Biebera... To znaczy Justina! 

Podczas gdy kobieta zabiera się za przygotowywanie piersi z kurczaka do smażenia, a ja rozpakowuję torbę z jedzeniem, rozpoczynam rozmowę. 

-Dlaczego nie powiedziałaś mi, że to mężczyzna będzie mnie uczył? Ośmieszyłam się wczoraj!-mówię cicho z małym wyrzutem, patrząc ze zmarszczonymi złowrogo brwiami w kierunku mamy. 

-Przepraszam, kompletnie wyleciało mi to z głowy, byłam pewna, iż powiedziałam, że będziesz mieć tym razem nauczyciela-odpowiada ze skruchą, posyłając przepraszający uśmieszek w moim kierunku. 

-Ale nie pasuje Ci? Mogę poprosić o zmianę nauczyciela-pyta zmartwiona, na co o mało co nie opuszczam słoika z zielonymi oliwkami na podłogę. 

-Nie, nie!-krzyczę od razu, na co patrzy dziwnie w moim kierunku. Cicho odchrząkuję, opanowując swoje emocje.-Pan Bieber jest bardzo dobrym nauczycielem-dodaję już spokojnie, kończąc rozpakowywanie torby z jedzeniem. 

Mama niepewnie przytakuje, kładąc piersi z kurczaka między papirusy pełne aromatycznych ziół i przypraw. 

-Umm, przepraszam, że przerywam, ale muszę skorzystać z toalety, a nie chcę zabłądzić-w kuchni pojawia się zawstydzony Justin, na którego wargach utrzymuje się tak samo niepewny uśmieszek. 

-Ostatnie drzwi po prawej stronie na końcu korytarza-instruuje go mama z przyjaznym uśmiechem. 

Justin opuszcza ponownie kuchnię, w poszukiwaniu zapewne łazienki. 

-Skarbie, możesz iść wyłączyć telewizor? Chciałabym podać obiad, gdy tylko wróci Justin-prosi mama, zaczynając smażyć kurczaka w papirusie na patelni. 

Przytakując, kieruję się do salonu, gdzie akurat na telewizorze leci reklama opon jakiejś marki. Nucąc sobie pod nosem schylam się, aby sięgnąć po pilot od telewizora, jednak w połowie drogi zastygam. Telefon Justina. 

Leży tam, na kanapie, tak samotnie pozostawiony na pastwę losu. Skorzystać? Nie skorzystać? Och, nie byłabym sobą, gdybym tego nie wykorzystała! 

Zestresowana rozglądam się dookoła siebie, upewniając czy aby na pewno nie ma żadnych świadków dookoła. Mama zajęta jest smażeniem, a po Justinie ani śladu. Droga wolna! 

Zajmuję po cichu miejsce na kanapie, biorąc niepewnie jego telefon w dłonie. Oby nie miał żadnego kodu, oby nie miał żadnego kodu... 

Naduszam na okrągły przycisk u dołu ekranu, zauważając tapetę blokady... Bez zabezpieczenia! Uradowana przesuwam kciukiem po ekranie telefonu, odblokowując go bez problemu. 

Dłonie zaczynają mi się pocić, gdy tylko jedno kliknięcie, jeden ruch palca i będę mogła w końcu poznać rozwiązanie zagadki. 

Biorąc głęboki wdech, a następnie płytki wydech, kieruję kciuk w stronę koperty u dołu ekranu. No dawaj, dawaj Mad! 

-Madeline? Co Ty robisz z moim telefonem?!... 
~*~
Mała niespodzianka na Dzień Kobiet! Ktoś zadowolony? ;)
Madeline jednak nie udało się sprawdzić telefonu Justina... ale czy to nie byłoby zbyt proste, aby Justin zostawił taki dowód na widoku, do dyspozycji Mad? ;)
*to są booty short jakby ktoś nie wiedział ;)
14 komentarzy- następny rozdział!

18 komentarzy:

  1. Przypał :') mam nadzieje że pan Bieber nie będzie przesadnie zły na Mad ;)
    Świetny rozdział, życzę weny i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! A było tak blisko , ciekawe jak się wytłumaczy i co na to Justin ? Omg XD chce następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ! :D Czekam na kolejny, że też akurat musiał się skończyć jak dorwała jego telefon xd

    OdpowiedzUsuń
  5. właśnie zaczęłam czytać i jestem w niebo wzięta <333 świetne ff

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa czy Pan Bieber będzie chciał "ukarać" naszą Mad :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo ja tez jestem ciekawa czy jak beda sami to czy Justin cos jej zaproponuje xd

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham to ff 😍
    Omg czekam na next 😏

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem jak, ale rządam kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje fanfiction jest najlepszym jakie dotąd czytałam :) czekam na kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  11. mmmmm i to jego "Madeleine co robisz z moim telefonem" xD

    OdpowiedzUsuń
  12. JA CHCĘ KOLEJNY!!! CHŁONĘ KAŻDĄ LITERKĘ JAK NARKOMAN!!!JESTEM BARDZO, BARDZO, BARDZO CIEKAWA, CO WYDARZY SIĘ DALEJ!!! WENY, KOCHANA ŻYCZĘ!!! CZEKAM NA NEXT!!! ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jaa super rozdział. Ciekawe co wydarzy się później hah.Czekam na kolejny :)

      Usuń
  13. Cudowny zresztą jak zawsze!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na next!! Amazingg

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieeeeee
    W takim momencie?!
    Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  16. O NIE W TAKIM MOMENCIE?! WŁAŚNIE. OBY JAKOŚ SIĘ Z TEGO WYTŁUMACZYŁA :/
    http://the-dark-soul-jbff.blogspot.com/
    http://time-for-us-to-become-one-jbff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały rozdział!!!Czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń