czwartek, 10 marca 2016

5. Rozgrzewka

Czytasz- komentujesz! 
~*~
-Przyłapał Cię?!-woła z niedowierzaniem Nel, kiedy po treningu tańca towarzyskiego przebieramy się w ubrania codzienne. 

Trenujemy odkąd tylko pamiętam. Mama zapisała mnie na te lekcje, myśląc, że zrzucę na wadze, a mama Nel zapisała ją razem ze mną dla towarzystwa. 

Nie jest to typowa szkoła tańca, nie jeździmy na żadne zawody, po prostu trenujemy tak dla sportu, wypoczynku, odprężenia. 

-Tak! Nawet nie wiem kiedy i jak!-odpowiadam głosem pełnym emocji, gestykulując przy tym dłońmi. 

-Jak zareagował?!-pyta, nie ukrywając ekscytacji. Wspomnieniami wracam do wczorajszego popołudnia, kiedy to pan Bieber przyłapał mnie na gorącym uczynku... 

"-Madeline? Co robisz z moim telefonem?!-pyta zszokowany Justin, patrząc tępo raz w moje oczy, raz na telefon w moich dłoniach. 

Myśl Mad, myśl, on nie może się niczego domyślić! 

-Umm...-jąkam, uchylając lekko usta z wrażenia.-J-ja po prostu chciałam sprawdzić godzinę, a swojego telefonu zapomniałam!-wymyślam pierwsze lepsze wytłumaczenie, uśmiechając się nerwowo w jego kierunku. 

-I dlatego musiałaś odblokować cały telefon?-pyta dociekliwie, powolnymi krokami zbliżając się do mnie. 

Nerwowo przełykam ślinę pojawiającą się nadmiernie w moim gardle, ze strachem patrząc w jego hipnotyzujące oczy.

-Prze-przepraszam Justin, to przez przypadek-wyjąkuję w panice, podając szybko w jego kierunku własność należącą do niego. 

Odbiera telefon z moich dłoni, otwierając usta, aby jakoś to skomentować, lecz zatrzymuje go głos Virginii, wołający zza ściany: 

-Obiad na stole!...

-Halo, ziemia do Mad!-krzyczy tuż przy moim uchu Cornelia, machając dłonią przed moimi oczami. 

Mrugam szybko powiekami, pozbywając się czarnych plamek sprzed oczu, które zakłócają normalne widzenie. -Co, co się stało?-pytam zdezorientowana, patrząc na nią ze zmieszaniem. 

-Wołałam Cię i prosiłam o odpowiedź na moje pytanie parę razy, a Ty tylko stałaś i patrzyłaś na szafki!-odpowiada z lekkim wyrzutem Nel, na co posyłam jej słodki uśmieszek w ramach przeprosin. 

-W sumie... Nijak zareagował-odpowiadam na jej wcześniejsze pytanie zgodnie z prawdą. Przecież on nic takiego nie zrobił ani nie powiedział! 

-Jak to nijak?-pyta ze zmarszczonymi brwiami, na co wzruszam ramionami. 

-Po prostu nijak. Moja mama mu chyba w czymś przerwała. A ja się dowiem w czym... 
*** 
Nazajutrz...
 
Chyba po raz pierwszy wyczekuję pana Biebera aż z takim stresem, niepewnością, wręcz strachem. Powróci do wydarzenia sprzed dwóch dni? A może już zapomniał i będzie między nami tak jak dawniej? Wątpię w drugą opcję, lecz zawsze warto mieć nadzieję... 

Gdy dzwoni dzwonek, nie wstaję tak szybko jak zwykle. Z trudem unoszę swoje, gibkie od wielu negatywnych emocji, ciało, krokami słonia kierując się w stronę przedpokoju. 

Zanim otwieram drzwi, mija również dobre parę sekund. Ale w końcu kiedyś musi to nastać. Dlatego powoli otwieram drzwi, zastając za nimi, o dziwo, uśmiechniętego Justina. 

-Cześć Madeline-wita się bez emocji w głosie, chociaż cały czas na jego ustach utrzymuje się mały uśmiech. 

Taki sam widziałam u pacjentów szpitala, w którym przebywałam, lecz pan Bieber nie ma z nimi nic wspólnego... Prawda? 

-Dzień dobry panie Bieber-witam się z nim niemrawo, przepuszczając w przejściu, aby mógł wejść w końcu do mojego i rodziców domu. 

Odbywamy codzienną rutynę jego "rozbierania", mojej propozycji czegoś do picia lub jedzenia, a po jego odmowie udajemy się na piętro, na sam koniec zamykając się w pokoju. 

Między nami panuje idealna cisza przerywana wyłącznie przez odgłosy wydawane przez nasze stopy, gdy stąpamy po drewnianej podłodze. 

Wyjmuję z szafki w biurku zeszyt oraz podręczniki od języka francuskiego, podczas gdy Justin zajmuje swoje stałe miejsce, wyjmując swój komplement podręczników specjalnych dla nauczyciela. 

Zajmuję miejsce po jego lewicy, chcąc zapytać się co dziś będziemy powtarzać, jednak on tym razem jest szybszy i jako pierwszy zabiera głos. 

-Dlaczego grzebałaś w moim telefonie?-zadaje, najwidoczniej, nurtujące go pytanie, patrząc na moją twarz z zaciekawieniem. 

Przełykam cicho ślinę, która w nadmiernej ilości uzbierała się w jamie ustnej. 

-Chciałam coś sprawdzić...-tłumaczę, lecz nie wyjawiam całej prawdy. 

-Ale co?-pyta bardziej dociekliwie, będąc zaintrygowany. 

-Bo ja...-zaczynam, lecz urywam, aby spojrzeć w jego bursztynowe oczy, które w tym świetle wyglądają nawet na lekko złote. Nie, nie potrafię go oszukać... -Od jakiegoś czasu dostaję anonimowe SMS'y. Może nie są to typowe pogróżki, jednak nie są to też wiadomości miłej treści. Zaczęło się to w sumie odkąd miałam dostać nowego nauczyciela... W sensie pana-dopowiadam, widząc zainteresowanie na jego twarzy. 

-Ta osoba wie wszystko co robię w danej chwili. Myślę, że teraz również może nas słyszeć i widzieć-drugie zdanie szepczę naprawdę cicho, panicznie rozglądając się po pokoju. 

-Nadal nie rozumiem dlaczego chciałaś sprawdzić mój telefon-komentuje pan Bieber, powodując zarumienienie się moich policzków. 

Patrzy na mnie chwilę w zaskoczeniu, dopiero po chwili zdając sobie sprawę co chciałam mu tak naprawdę przekazać. 

-Myślałaś, że to ja jestem tym psychopatą?-pyta z małym rozbawieniem, akcentując wyraz "ja".

Przytakuję niepewnym skinieniem głowy, między zębami trzymając dolną wargę w geście stresu. 

Justin wybucha niepohamowanym śmiechem, chwytając się za bolący brzuch, wolną dłonią ścierając przy tym spływające w dół jego policzków pojedyncze łzy rozbawienia. Kiedy zauważa jak poważna jestem, od razu przestaje się śmiać. Odchrząkuje cicho, również poważniejąc. 

-Skąd w ogóle przyszedł do Twojej główki tak głupi pomysł?-pyta z małym uśmiechem na wargach. 

-No bo, no... Ugh!-jęczę, chwytając w dłonie swoją głowę.-Wtedy, gdy mieliśmy pierwszą lekcję i pan wyszedł do toalety, otrzymałam wiadomość. I akurat jeszcze do tego parę sekund później pan wyszedł, blokując telefon iii... Tak mi się to skojarzyło-przyznaję ostatnie zdanie nieśmiało.

Justin wyjmuje swój telefon z kieszeni jeansów, podając go mi. 

-Masz, sprawdź, jeżeli Ci na tym zależy-wzrusza obojętnie ramionami, na co niepewnie odbieram telefon z jego dłoni, odblokowując go, na sam koniec wchodząc w wiadomości. 

Przeglądam kontakty z jakimi pisze, nie zagłębiając się w treści wiadomości, lecz numery. Nigdzie nie było śladu po moim numerze. Czyli to jednak nie on... 

-Dziękuję-szepczę, oddając mu telefon. 

Po raz kolejny wzrusza obojętnie ramionami, chowając telefon na jego miejsce. Skoro to nie Justin, to kto to właściwie może być?! 

Wtem mój telefon daje o sobie znać. Patrzę w jego kierunku, tak samo jak Justin, nie do końca wiedząc jak zachować się w tym momencie. 

-Idź i przeczytaj-rozkazuje mrocznym głosem Justin, na co posłusznie wstaję, udając się po telefon. 

Sięgam po niego, drżącymi ze strachu palcami wpisując kod pin odblokowujący urządzenie. 

Wchodzę w wiadomości oraz najnowszą nie odczytaną wiadomość na samej górze. 

Od: Nieznany 
"Niespodzianka, niespodzianka! Osądzać nauczyciela o takie świństwa Mad? Czuję się urażony, on nie jest tak pomysłowy jak ja! Gotowa na dalszą część zabawy? Bo to była dopiero rozgrzewka, skarbie."... 
~*~
Mały prezent z okazji rozpoczęcia Purpose Tour!
20 komentarzy- następny rozdział!

16 komentarzy:

  1. Cholera, chce już następny, chce szczegolow, chce więc... Zyczę weny i czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!!!!!! JA CHCE KOLEJNY!!!!!! TEN ROZDZIAŁ TO ŻYCIE!!!!!! WENY SKARBIE, WENY!!!!!! ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez cały rozdział miałam bana na twarzy :D Jak Ja uwielbiam too <3 Ja chcę, żeby to Justin był jej stalkeren :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko *.* świetny rozdział, co to za psychopata? Justin to że twój telefon był czysty nie znaczy że jesteś poza podejrzeniem, nadal ci nie ufam xd czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju świetni rozdział,czekam na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG OMG KTO TO MOŻE BYĆ

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Nie spodziewałam się, że to jednak nie on. Powodzenia w pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny!
    A ja myslalam ze to Justin....no nieźle!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszyscy zazkoczeni bo byli przekonani że to Justin haha skoro to nie Justin to kto to może byc?

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedna. Ciekawe kto to jest.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tajemniczo i ciekawie...Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej ludzie komentujcie! Xd chce następny rozdział ��

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny mega i super! Tylko ten koniec... Pisz szybko kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże niech to będzie jednak Justin. Świetne ff, czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny :) Ciekawe kto wysyła te sms i skąd to wszystko wie.

    OdpowiedzUsuń