Czytasz- komentujesz!
~*~
-Przyłapał Cię?!-woła z
niedowierzaniem Nel, kiedy po treningu tańca towarzyskiego
przebieramy się w ubrania codzienne.
Trenujemy odkąd tylko
pamiętam. Mama zapisała mnie na te lekcje, myśląc, że zrzucę na
wadze, a mama Nel zapisała ją razem ze mną dla towarzystwa.
Nie
jest to typowa szkoła tańca, nie jeździmy na żadne zawody, po
prostu trenujemy tak dla sportu, wypoczynku, odprężenia.
-Tak!
Nawet nie wiem kiedy i jak!-odpowiadam głosem pełnym emocji,
gestykulując przy tym dłońmi.
-Jak zareagował?!-pyta, nie
ukrywając ekscytacji. Wspomnieniami wracam do wczorajszego
popołudnia, kiedy to pan Bieber przyłapał mnie na gorącym uczynku...
"-Madeline? Co
robisz z moim telefonem?!-pyta zszokowany Justin, patrząc tępo raz
w moje oczy, raz na telefon w moich dłoniach.
Myśl Mad, myśl, on
nie może się niczego domyślić!
-Umm...-jąkam, uchylając lekko
usta z wrażenia.-J-ja po prostu chciałam sprawdzić godzinę, a
swojego telefonu zapomniałam!-wymyślam pierwsze lepsze
wytłumaczenie, uśmiechając się nerwowo w jego kierunku.
-I
dlatego musiałaś odblokować cały telefon?-pyta dociekliwie,
powolnymi krokami zbliżając się do mnie.
Nerwowo przełykam ślinę
pojawiającą się nadmiernie w moim gardle, ze strachem patrząc w
jego hipnotyzujące oczy.
-Prze-przepraszam Justin, to przez
przypadek-wyjąkuję w panice, podając szybko w jego kierunku
własność należącą do niego.
Odbiera telefon z moich dłoni,
otwierając usta, aby jakoś to skomentować, lecz zatrzymuje go głos
Virginii, wołający zza ściany:
-Obiad na stole!..."
-Halo,
ziemia do Mad!-krzyczy tuż przy moim uchu Cornelia, machając dłonią
przed moimi oczami.
Mrugam szybko powiekami, pozbywając się
czarnych plamek sprzed oczu, które zakłócają normalne widzenie.
-Co, co się stało?-pytam zdezorientowana, patrząc na nią ze
zmieszaniem.
-Wołałam Cię i prosiłam o odpowiedź na moje pytanie parę razy, a Ty tylko
stałaś i patrzyłaś na szafki!-odpowiada z lekkim wyrzutem Nel, na
co posyłam jej słodki uśmieszek w ramach przeprosin.
-W sumie...
Nijak zareagował-odpowiadam na jej wcześniejsze pytanie zgodnie z
prawdą. Przecież on nic takiego nie zrobił ani nie powiedział!
-Jak to nijak?-pyta ze zmarszczonymi brwiami, na co wzruszam
ramionami.
-Po prostu nijak. Moja mama mu chyba w czymś przerwała.
A ja się dowiem w czym...
***
Nazajutrz...
Chyba po raz pierwszy
wyczekuję pana Biebera aż z takim stresem, niepewnością, wręcz
strachem. Powróci do wydarzenia sprzed dwóch dni? A może już zapomniał i będzie
między nami tak jak dawniej? Wątpię w drugą opcję, lecz zawsze warto mieć
nadzieję...
Gdy dzwoni dzwonek, nie wstaję tak szybko jak zwykle. Z
trudem unoszę swoje, gibkie od wielu negatywnych emocji, ciało,
krokami słonia kierując się w stronę przedpokoju.
Zanim otwieram
drzwi, mija również dobre parę sekund. Ale w końcu kiedyś musi
to nastać. Dlatego powoli otwieram drzwi, zastając za nimi, o
dziwo, uśmiechniętego Justina.
-Cześć Madeline-wita się bez
emocji w głosie, chociaż cały czas na jego ustach utrzymuje się
mały uśmiech.
Taki sam widziałam u pacjentów szpitala, w którym
przebywałam, lecz pan Bieber nie ma z nimi nic wspólnego... Prawda?
-Dzień dobry panie Bieber-witam się z nim niemrawo, przepuszczając w
przejściu, aby mógł wejść w końcu do mojego i rodziców domu.
Odbywamy codzienną rutynę jego "rozbierania", mojej
propozycji czegoś do picia lub jedzenia, a po jego odmowie udajemy
się na piętro, na sam koniec zamykając się w pokoju.
Między nami
panuje idealna cisza przerywana wyłącznie przez odgłosy wydawane
przez nasze stopy, gdy stąpamy po drewnianej podłodze.
Wyjmuję z
szafki w biurku zeszyt oraz podręczniki od języka francuskiego,
podczas gdy Justin zajmuje swoje stałe miejsce, wyjmując swój
komplement podręczników specjalnych dla nauczyciela.
Zajmuję
miejsce po jego lewicy, chcąc zapytać się co dziś będziemy
powtarzać, jednak on tym razem jest szybszy i jako pierwszy zabiera głos.
-Dlaczego grzebałaś w moim telefonie?-zadaje, najwidoczniej,
nurtujące go pytanie, patrząc na moją twarz z zaciekawieniem.
Przełykam cicho ślinę, która w nadmiernej ilości uzbierała się
w jamie ustnej.
-Chciałam coś sprawdzić...-tłumaczę, lecz nie
wyjawiam całej prawdy.
-Ale co?-pyta bardziej dociekliwie, będąc
zaintrygowany.
-Bo ja...-zaczynam, lecz urywam, aby spojrzeć w jego
bursztynowe oczy, które w tym świetle wyglądają nawet na lekko
złote. Nie, nie potrafię go oszukać... -Od jakiegoś czasu dostaję
anonimowe SMS'y. Może nie są to typowe pogróżki, jednak nie są
to też wiadomości miłej treści. Zaczęło
się to w sumie odkąd miałam dostać nowego nauczyciela... W sensie
pana-dopowiadam, widząc zainteresowanie na jego twarzy.
-Ta osoba
wie wszystko co robię w danej chwili. Myślę, że teraz również
może nas słyszeć i widzieć-drugie zdanie szepczę naprawdę
cicho, panicznie rozglądając się po pokoju.
-Nadal nie rozumiem
dlaczego chciałaś sprawdzić mój telefon-komentuje pan Bieber,
powodując zarumienienie się moich policzków.
Patrzy na mnie chwilę
w zaskoczeniu, dopiero po chwili zdając sobie sprawę co chciałam
mu tak naprawdę przekazać.
-Myślałaś, że to ja jestem tym
psychopatą?-pyta z małym rozbawieniem, akcentując wyraz "ja".
Przytakuję niepewnym skinieniem głowy,
między zębami trzymając dolną wargę w geście stresu.
Justin
wybucha niepohamowanym śmiechem, chwytając się za bolący brzuch,
wolną dłonią ścierając przy tym spływające w dół jego
policzków pojedyncze łzy rozbawienia. Kiedy zauważa jak poważna
jestem, od razu przestaje się śmiać. Odchrząkuje cicho, również
poważniejąc.
-Skąd w ogóle przyszedł do Twojej główki tak
głupi pomysł?-pyta z małym uśmiechem na wargach.
-No bo, no...
Ugh!-jęczę, chwytając w dłonie swoją głowę.-Wtedy, gdy
mieliśmy pierwszą lekcję i pan wyszedł do toalety, otrzymałam
wiadomość. I akurat jeszcze do tego parę sekund później pan
wyszedł, blokując telefon iii... Tak mi się to
skojarzyło-przyznaję ostatnie zdanie nieśmiało.
Justin wyjmuje swój telefon z kieszeni
jeansów, podając go mi.
-Masz, sprawdź, jeżeli Ci na tym
zależy-wzrusza obojętnie ramionami, na co niepewnie odbieram
telefon z jego dłoni, odblokowując go, na sam koniec wchodząc w
wiadomości.
Przeglądam kontakty z jakimi pisze, nie zagłębiając
się w treści wiadomości, lecz numery. Nigdzie nie było śladu po
moim numerze. Czyli to jednak nie on...
-Dziękuję-szepczę, oddając
mu telefon.
Po raz kolejny wzrusza obojętnie ramionami, chowając
telefon na jego miejsce. Skoro to nie Justin, to kto to właściwie
może być?!
Wtem mój telefon daje o sobie znać. Patrzę w jego
kierunku, tak samo jak Justin, nie do końca wiedząc jak zachować się w tym momencie.
-Idź i
przeczytaj-rozkazuje mrocznym głosem Justin, na co posłusznie
wstaję, udając się po telefon.
Sięgam po niego, drżącymi ze
strachu palcami wpisując kod pin odblokowujący urządzenie.
Wchodzę
w wiadomości oraz najnowszą nie odczytaną wiadomość na samej
górze.
Od: Nieznany
"Niespodzianka, niespodzianka! Osądzać
nauczyciela o takie świństwa Mad? Czuję się urażony, on nie jest
tak pomysłowy jak ja! Gotowa na dalszą część zabawy? Bo to była
dopiero rozgrzewka, skarbie."...
~*~
Mały prezent z okazji rozpoczęcia Purpose Tour!
20 komentarzy- następny rozdział!
Cholera, chce już następny, chce szczegolow, chce więc... Zyczę weny i czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!! JA CHCE KOLEJNY!!!!!! TEN ROZDZIAŁ TO ŻYCIE!!!!!! WENY SKARBIE, WENY!!!!!! ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział miałam bana na twarzy :D Jak Ja uwielbiam too <3 Ja chcę, żeby to Justin był jej stalkeren :D
OdpowiedzUsuńO matko *.* świetny rozdział, co to za psychopata? Justin to że twój telefon był czysty nie znaczy że jesteś poza podejrzeniem, nadal ci nie ufam xd czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJeju świetni rozdział,czekam na kolejny :**
OdpowiedzUsuńOMG OMG KTO TO MOŻE BYĆ
OdpowiedzUsuńSuper! Nie spodziewałam się, że to jednak nie on. Powodzenia w pisaniu!
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńA ja myslalam ze to Justin....no nieźle!
Czekam na next!
Wszyscy zazkoczeni bo byli przekonani że to Justin haha skoro to nie Justin to kto to może byc?
OdpowiedzUsuńBiedna. Ciekawe kto to jest.
OdpowiedzUsuńTajemniczo i ciekawie...Czekam na next!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńEj ludzie komentujcie! Xd chce następny rozdział ��
OdpowiedzUsuńCudowny mega i super! Tylko ten koniec... Pisz szybko kolejny <3
OdpowiedzUsuńBoże niech to będzie jednak Justin. Świetne ff, czekam na następny!
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Ciekawe kto wysyła te sms i skąd to wszystko wie.
OdpowiedzUsuń